środa, 28 sierpnia 2013

58,5 / 169 cm

Dziadek nadal w szpitalu.
Stan niezmienny. 
Słaby.

   Dzisiaj dzień na rowerze z K. Zakończyliśmy go konsumując w lokalu w którym podają moją  ulubioną pizze. O matko! Nawet nie chce wiedzieć ile to miało kalorii. Jutro rolki, koniecznie. I mam nadzieję trochę pobiegać. Problemem jest tylko to, że ja nie mam na to czasu ani możliwości. Rano nie potrafię wcześnie wstać lub śpię pod miastem z dziewczynami a wieczorem albo wypiłam piwo, ewentualnie siedem albo jestem z dziewczynami pod miastem ( i piję różny alkohol :) ). 

a potem płaczę, że mi waga skoczyła. 

Jejuuu, ale ja jestem cholernie leniwa. Kurwa!

od jutra

MOTYWACJA

już mam plan
ale o tym kiedyś...
jeżeli przynajmniej od jutra przetrwam tydzień to dam znać







piątek, 23 sierpnia 2013

57,6 kg /169 cm



Jest średnio. Bo jest i dobrze i źle. Czyli jest średnio. Nawet nie wiem od czego powinnam zacząć. Może od plusów. Więc, mam mieszkanie w Lublinie. Szału nie ma, staniki nie latają ale w tej cenie i w tej lokalizacji jest super. Zwłaszcza, że jest tam wszystko czego nam potrzeba a to chyba najważniejsze.  Ważne jest też, że będę mieć piwnicę w której będę mogła chować rower. A to, że meble na wysoki połysk, że ściany ohydnie żółte...wszystko można znieść. No i wszystkim blisko do znajomych... A. ma swoją koleżankę z kierunku, K. ma naszego wspólnego kolegę, a ja mam...siebie. Czy to, że jestem zbyt nieśmiała żeby się zakolegować z kimś jest złe? Dobrze, mam koleżanki z kierunku, lubię je ale chyba nie na takiej zasadzie żeby się spotykać, robić coś...no nie wiem, coś nie gra i tyle. Ciężko powiedzieć jak to dokładnie jest.

Czuję się zmęczona życiem. Nie mogę się nawet podnieść o 10 -już nie mówię o wyłączaniu we śnie budzika na bieganie - aby poćwiczyć. Nawet poskakać na skakance. Nie mam na nic siły. Spróbuję wieczorem się przebiec i jeżeli starczy siły przejechać się na rolkach. Zero motywacji, tylko tysiące kalorii. Robi mi się słabo patrząc w lustro.

No i płakałam sporo wczoraj i dziś trochę. Dziadek leży w szpitalu.



CHCIAŁABYM PODZIĘKOWAĆ WSZYSTKIM KTÓRYM PODOBAŁY SIĘ MOJE ZDJĘCIA
POD OSTATNIM POSTEM.
to niesamowicie wiele dla mnie znaczy.
Przynajmniej jest prawdopodobieństwo, że chodzenie po górach  i ich uwiecznianie mi wychodzi.
A za zwyczaj nie wychodzi mi nic.


Dziękuję 

piątek, 16 sierpnia 2013

58 kg/169 cm



Śnił mi się dzisiaj mój własny ślub. Były obrączki i wesele też chyba było tylko jedyne wrażenie które mi towarzyszyło to to, że źle robię. Przecież jestem jeszcze taka młoda, że to wszystko jest takie spontaniczne a ja chciałam wielkiego wesela z pompą! I, że to zła decyzja, przecież tylko raz mogłam wyjść za K. Ale ślub z K. nie był dobry, to była zła decyzja.
Obudziłam się o 6:15 jest 7:51. Jestem nie wyspana i zmęczona. Kolejny dzień bez sensu. Znów nic nie zrobię. Ostatnio tak bardzo nic nie robię, że nie chce mi się nawet iść do łazienki i zmyć twarz. Bez sensu. Chce coś zrobić, coś porządnego ze sobą. Chciałabym wrócić do biegania i jeżeli będę spać w domu to się zmotywuję jutro rano. Dziś już nie dam rady zwłaszcza, że zjadłam 3/4 czekolady krówowej(369,75 kcal). Ale w zamian poćwiczę. I wybielę dziś zęby. I posprzątam w pokoju. I poskładam ubrania i pójdę na rower z K. Ruszę do cholery ten wielki tyłek!
I muszę się wreszcie zmotywować i kupić hula hop! Zbieram się z tym pomysłem już z pół roku ale z okazji tego, że nie śpię już 2 godziny pobuszowałam po internecie i już wiem, że muszę.



weheartit

a tu kilka zdjęć z mojej ostatniej górskiej wyprawy
Palenica Białczańska-Wodogrzmoty-Piątka-Szpiglas-Moko
Kuźnice-Czarny Staw Gąsienicowy