piątek, 2 listopada 2012

Przepraszam

   Po pierwsze przepraszam, że milczę, że zmieniłam delikatnie adres bloga i nie dałam nikomu znać. Nie zginęłam, za silna jestem żeby zginąć. Zresztą to tylko blog, mój świat za którym tęsknię tylko ja.
   W Lublinie jest mi dobrze. Wiadomo, przeżywam wzloty i upadki ale nie jest tak źle żeby można się załamywać. Mieszkamy sobie we 3-kę, jak to studenci głodujemy czasem- nie no, żartuje. Bywa śmiesznie. To dopiero miesiąc a dla mnie to już rok. Jest dobrze, nie narzekam. Choć teraz, gdy siedzę sobie w domu jest mi najlepiej. Co z tego, że wydaje mi się jakby była 20:00(a jest 15:00) a mój humor i samoocena oscylują wokół wartości -30. Nie mam już żadnych pasji, nic mnie nie interesuje. Czuje się pusto, po prostu wydrążona i pusta w środku. Mogę coś z tym zrobić?