sobota, 8 września 2012

I znowu nie wiem nic

   Znowu troszkę mnie nie było- to tylko problemy związane ze sprzętem ale wszystko już jest dobrze a nawet lepiej. Lato niestety dobiegło końca a ja zaczęłam sezon na herbatę gdyż ciągle tylko szczekam zębami z zimna. Za szybko zaskoczyła mnie ta pogoda, w końcu został  jeszcze miesiąc wakacji. Które mnie nudzą. Nudzą. Nudzą. Ale zaczęłam być bardziej produktywna- sprzątam systematycznie co rano przy okazji zastanawiając się czy to nie jest już przypadkiem obsesja. Łapę się też na tym, że chcę prawie każdą chwilę spędzać w domu- chyba podświadomie przeczuwam, że już niedługo będę tu przebywać sporadycznie. Dziewczyny się chyba przez to ode mnie odsuwają, tak czuję. Nie jest to sprzyjająca sytuacja, ale czasem naprawdę nie mogę.
   Wszystkiego mi ostatnio brakuje począwszy od humoru do kasy. Całe oszczędności przehulałam w 2 dni na kolejne firmowe tenisówki które pewnie zniszczę równie szybko jak jakieś z popularnej sieciówki, na jeansy w których mój tyłek wygląda na rozmiar 42 (a co ciekawe kupiłam 36 i jestem pod wrażeniem, że się zmieściłam) oraz na nowy płaszczyk który pewnie założę dopiero w listopadzie. Zawsze wydaję kasę na ciuchy z których po tygodniu jestem ultra niezadowolona. Choć tutaj to może być akurat problem mojej figury i ogólnego wyglądu. Nabrałam do siebie takiego obrzydzenia jakiego jeszcze nigdy nie zaznałam. Nie chcę patrzeć w lustra,w każdym jestem brzydka, gruba, zupełnie daleka od jakiegokolwiek opisu ideału. K. też nie mi pomaga, rozmawiając (on zaś twierdzi, że tylko żartuje) o milion razy ładniejszych dziewczynach. Dobrze, niech sobie żartuje ale tu też powinien być jakiś umiar, bo w końcu to zaczyna boleć i zaczynają się też problemy psychiczne związane z zazdrością i brakiem zaufania do własnego chłopaka. Zresztą on nawet nie zdaje sobie sprawy, że przez takie zachowanie wciąż nie pozwala mi zaufać sobie jak dawniej, zanim...


15 komentarzy:

  1. Ja też zawsze kupuję ciuchy, które za chwile nie podobają mi się :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Lepiej spędź ostatnie dni wakacji z przyjaciółmi, potem będziesz się z nimi widywać raczej rzadko. A dom to tylko dom, zawsze będzie na Ciebie czekał.
    Też mam problem z przepuszczaniem kasy na ciuchy i czuję, że to robi się coraz większym problemem.
    Rany... dziewczyno! Wchodzisz w 36, a jeszcze narzekasz, ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie narzekam, wręcz przeciwnie: od kilku miesięcy się odchudzam, żeby wcisnąć ten tyłek w 36;)

      Usuń
  3. porozmawiaj ze swoim chłopakiem, powiedz mu, że jego słowa sprawiają Ci przykrość. może on tego nie wie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się,że rozmowa jest konieczna... Dużo bym dała żeby wejść w 36 ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z kasą to u mnie zawsze tak. Jak nie ma, to nie ma. Jak jest, to wydaję na ciuchy, których i tak mi wiecznie brakuje lub są nie takie jak miały być.

    OdpowiedzUsuń
  6. skoro lubisz sprzątać, zapraszam do siebie. właśnie czeka mnie remont w mieszkaniu. w moim pokoju jest istny... istny burdel - dosłownie. (uśmiecham się)
    porozmawiaj może szczerze z nim o tym, żeby czasem ugryzł się w język. taka szczera rozmowa może wam dobrze zrobić. w związku trzeba być na siebie otwartym w 100%.
    p.s. naprawdę jest tak ciężko z Twoją figurą, czy wyolbrzymiasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie tak, że lubię ale z braku laku i sprzątanie dobre, więc mogę pomóc Ci ogarnąć.
      Z figurą raczej nie jest źle, ale dobrze też nie jest choć jest w tym trochę mojej pesymistycznej wizji samej siebie

      Usuń
  7. Widzę podobne cechy- rozrzutność i wieczne zimno. Jestem zmarluchem, tak mnie nazywaja. Nawet teraz w ciepłe dni mam zimne ręce.
    Jeżeli bolą Cię slowa i żarty z Twojej figury/wyglądu od swojego chłopaka. To po prostu mu to powiedz. MOże sam nie zdaje sobie z tego sprawy ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ohh, on sobie doskonale zdaje z tego sprawę i mówi "I. jesteś najwspanialsza..najpiękniejsza"... ale problem tkwi w tym, że ja sama nie lubię i nie potrafię zaakceptować swojego wyglądu

      Usuń
  8. Porozmawiaj z nim. Albo docinaj mu na przekór w sprawie jego kompleksów. Chyba, że nie ma kompleksów no to lipa :) A z zakupami to też u mnie dziwnie - kupuję coś, wrzucam do szafy i dopiero po kilku tygodniach to zakładam. Nie wiem dlaczego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie sezon na herbatę trwa całym rokiem

    OdpowiedzUsuń
  10. herbata jest cały rok dobra <3
    porozmawiaj z K. powiedz mu o tym, będzie dobrze. trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też mam ten hmmm jakby to nazwać...może taki syndrom dążenia do ideału choć zdaję sobie sprawę, że takich ludzi jest mało i ja z pewnością nigdy do nich należeć nie będę, a mimo to nadal porównuję się z innymi i widząc jak daleko mi do ideału czuję się strasznie źle. Wiem też, że nie wybije Ci tego z głowy bo mi tyle razy już to powtarzano, a ja nadal porównuję się z ideałami więc nie będę tego robić, ale powiem Ci, że musisz zaakceptować siebie, to naprawdę trudne zwłaszcza gdy ma się do siebie tyle zastrzeżeń, ale nawet mi się to parę razy udało choć na jeden dzień, więc i tobie się uda. A słowa chłopaka wiem jak mogą zranić więc może wytłumacz mu na poważnie, że nie chcesz żeby sobie tak żartował.

    OdpowiedzUsuń
  12. OJ jak dawno mnie nie było - widzę, że się pozmieniało :) podoba się.
    U mnie też z kasą ciężko - wydałam wszystko na buty z Ryłki o których marzyłam już jakiś czs i teraz trzeba oszczędzać.
    Nie daj sobie pozwolić na złośliwe komentarze. Wiem jak to jest bo też czasem słucham podobnych "żarcików" od mojego. Są granice i warto je czasem wyznaczyć. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń