Chyba nigdy wcześniej nie czułam się taka samotna. I nie dość, że samotna to nigdy nie byłam aż taka beznadziejna. Wiecie co to za uczucie? Jakby nic ale to nic nie szło po Twojej myśli. Jakby teraz było źle i przyszłość też miałaby szykować się kiepska. Ja się tak właśnie czuję. I to nie od dziś.
Sylwester nie poszedł w ogóle. Miałam nadzieję, że będzie dużo lepiej niż zakładam(a nie byłam dobrej myśli) a było najgorzej. O 1:30 wracałam już do domu. W tym roku będę chyba grzeczną dziewczynką.
Z dziewczynami jest jakoś chłodno.nie wiem zresztą jak to opisać. W sumie dawno ich nie widziałam i jak już wyjechały na sylwestra to teraz podobno mamy się nie widzieć aż do ferii po-sesyjnych.
K. . Sama w sumie nie wiem. Czegoś mi brakuje.
Myśl o powrocie do miasta którego nienawidzę i w którym mam spędzić jeszcze przynajmniej 2 lata, mnie zabija. Boże co mi odbiło żeby iść tam na studia. Kurwaaaa.
Jestem za to najbardziej na świecie na siebie zła. Zniszczyłam sobie piękny czas studiowania, i to na własne życzenie. A mogłam mieć to co chce. Dlatego, kolejny raz obiecuję sobie już nic nigdy nie robić kierując się przyjaciółmi.
Wczoraj byłam u przyjaciół rodziców, którzy mają mieszkanie po remoncie. I wiecie, że to też mnie dobiło.
Bo dokładnie tak, też chciałabym żyć w przyszłości, tak... jak dla mnie idealnie. zaczęłam się od razu obawiać że nic mi w życiu nie wyjdzie.
i tak czuję się ciągle.
Zyczę Ci wytrwałości. Człowieka po prostu musi coś przybić od czasu do czasu.
OdpowiedzUsuńJa mam na ten rok tyle planów, dziś jest 3, a spełniam już czwarty punkt. I co najgorsze - niechciany element, jak na razie, będzie się przewijać. Tworzę - piszę, rysuję. Straciłam moją Muzę. Umilkł mój wewnętrzny świat, który uwielbiałam przelewać w formy zewnętrzne. To jest jedyny punkt, którego nie chciałam, aby się ziścił w ogóle, a tymczasem - początek roku i bach. Co mi z reszty, skoro fundament upadł... A miało być tak pięknie...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło, albo chociaż postaraj.
Co Cię nie zabije to Cię wzmocni. Życzę Ci żeby ten rok był po prostu lepszy. I proszę nie mów,że jesteś beznadziejna! To ludzie są do dupy. Trzymam kciuki za Ciebie i za ten nowy lepszy rok :* trzymaj się ciepło.
OdpowiedzUsuńEj! Ten noworoczny dół powinien przyjść dokładnie 21 stycznia, bo wtedy uświadamiamy sobie, że nasze postanowienia trafił szlag :) Zaczęłaś zdecydowanie za wcześnie! Trzeba patrzeć w przyszłość z nadzieją, wierzyć, że będzie dobrze. Jak myślimy pozytywnie, to zaczyna się dobrze układać. Może to banał, ale tak jest. Głowa do góry! Ten rok będzie dobry :)
OdpowiedzUsuńSylwester to głupota jest wiesz, ja wracałam o szóstej ale tylko dlatego, że obiecałam...
OdpowiedzUsuńI zobaczysz jeszcze wszystko Ci się uda. ;*
Ale smutno zaczynasz ten rok. :( Mnie też się nie udał Sylwester, nie jesteś sama...
OdpowiedzUsuńCzego Ci brakuje, co? Opowiadaj ;*
PS. W jakim mieście Ty studiujesz?
ja pierdole mam tak samo, wydaje mi się że nic nie osiągnę;/
OdpowiedzUsuńznam te uczucie, ale czasem musimy dostać porządnie po dupie by się wznieść na wyżyny:)
OdpowiedzUsuńtrzymaj się i pozdrawiam;)
Kiedyś będzie tak idealnie. Będzie tak, jak tego sobie wymarzysz. =*
OdpowiedzUsuńDoskonale wiem jak się czujesz bo sama też byłam w takim stanie, że wydawało mi się, że nic mi nie wychodzi i nic nigdy mi nie wyjdzie, że zostanę sama do końca życia, że to życie mi się nie ułoży, że umrę ze świadomością że straciłam wszystko co było ważne a ja byłam beznadziejna i nie wykorzystałam szansy... Ale życie płata takie figle i niespodzianki, że trudno uwierzyć :) A co Cię nie zabije, to da takiego kopa, że zobaczysz! :) Będzie dobrze, ale grunt to pozytywne myślenie! :)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńzawsze mozesz zaczac jeszcze raz przeciez to twoje zycie, zacznij tak jak chcesz
OdpowiedzUsuń>> mój blog <<