Przyszedł czas, że zachciało mi się coś tu napisać.
Przepraszam, zupełnie nie miałam czasu, weny ani nawet chęci aby coś tu napisać. Zajęłam się też innym blogiem i tak wyszło. Ale nie ukrywam, że ten blog jest dla mnie dużo bardziej wartościowy.
Szpital przeżyłam. Odejście dziadka zresztą też. Ale to październik, odległa przeszłość. Na studiach sobie jakoś radzę, chociaż nie mam w ogóle chęci i motywacji ale mam nadzieję, że przed sesją się ogarnę bo to chyba najważniejsza sprawa.
Od kilku dni siedzę w domku pod okiem mamusi i w sumie nie robie nic poza spotykaniem się ze znajomymi. I to tak naprawdę chyba tyle o mnie. Raczej nudna ze mnie postać.
Aha.
Powoli zaczęłam chunąć. Oczywiście święta popsują wszystko ale faktem jest, że ostatnio jak tu byłam to ważyłam 57-58 a teraz to 55, a w sumie nic nie robiłam. Ale od nowego roku mam wielki plan. Będę jeszcze bardzo chuda.
ja po świętach zabieram się za odchudzanie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i wesołych!:)
Ja się teraz zabieram za odchudzanie. W święta się nie obżeram nigdy, więc i tym razem nie będzie problemu.
OdpowiedzUsuńJa też się specjalnie nie obżeram ale napewno jem więcej słodyczy itp.
UsuńMi po prostu Nowy Rok daje jakiąś iluzje nowego, świeżego początku i dlatego postanowienia noworoczne(jak już jakieś są ) działają
Ciągle odchudzanie ;> Ej święta są, można powpierdalać :D
OdpowiedzUsuńDobrze móc Cię znowu czytać :)
OdpowiedzUsuńTeż uznałam, że od nowego roku biorę się za siebie. Teraz to bez sensu :p
Życzę Wesołych Świąt! :)
dobrze, że można zacząć odchudzać się PO ŚWIĘTACH:D
OdpowiedzUsuńGratulacje :) Według mnie już jesteś chuda, więc nie przesadzaj z tym zbytnio :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu Twojego Dziadka.
Trzymaj się! Wesołych, spokojnych Świąt! :)